"Largo Winch 2"

.
Z założenia szkoda mi czasu na pisanie o filmach, które są kiepskie i po które nie warto sięgać. No chyba, że są TAK bardzo złe, że nie mogę nie wtrącić chociaż kilku zdań. 



Do tej kategorii zalicza się "Largo Winch 2" (w polskim tłumaczeniu "Spisek").
Na samym początku filmu załapujemy się na Weronikę Rosati. Jest krótko, treściwie i naprawdę ok., szkoda tylko, że nie więcej i dłużej. Ale pojawiła się, zakodowane, czekam na ciąg dalszy efektów kariery zagranicą (np. serial z Dustinem Hoffmanem). I to by było na tyle plusów. Co do reszty - obejrzyjcie "Largo Winch" część pierwszą, a zrozumiecie różnicę, między czymś interesującym, co robi nadzieję na fajną kontynuację, a kiepską kontynuacją, która robi już tylko nadzieję na to, że nie będzie części trzeciej.

I kto wpadł na pomysł, że wygładzona komputerowo Sharon Stone będzie bardziej sexy?

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy