Od wczoraj czuję się jakoś inaczej. Zupełnie jakbym była zahipnotyzowana, bo wciąż słyszę w głowie- "zobacz to raz jeszcze".
Reklamują go jako film akcji, ale to na pewno nie są "Szybcy i Wściekli". To jest coś, co trudno opisać. W kinie unosi się klimat filmów z lat 80tych, na ekranie widać długie najazdy kamery, fantastyczne zdjęcia, w tle sączy się niesamowicie hipnotyzująca muzyka, a główny bohater nie mówi prawie nic.
Jednak to jego "nic", ma tak duże emocjonalne napięcie, że chwilami czułam motyle w brzuchu.
Chyba jestem zakochana...w filmie.
Teraz tylko muszę usiąść za kierownicą i pojechać ciemną nocą, gdzieś przed siebie z tą niesamowitą muzyką w tle...
...jak w końcu zrobię prawo jazdy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz